Dla tych, którym nieobca jest historia polskiego oświecenia, Puławy nieodłącznie kojarzą się z rodziną Czartoryskich. To tu od 1785 r. Izabela, żona Adama Czartoryskiego stworzyła piękną rezydencję, mając w pamięci prośbę teściowej, „aby tego nie zaniedbała, co ja z takim staraniem ozdabiałam i może, pamiętając o mnie, jeszcze więcej przyozdobiła”.
Nie było to jeszcze muzeum. Do powstania tej idei przyczynił się konflikt polsko-rosyjski i zniszczenie Puław. Dopiero w czasie odbudowy wykrystalizował się pomysł stworzenia tam ośrodka kultywującego polskie wartości i miejsca, gdzie zbierane będą pamiątki narodowe. Ciekawostką jest, że miejsce przeznaczone na eksponaty nazwane zostało Świątynią Sybilli (pierwotnie Świątynią Pamięci), co stanowiło mocne nawiązanie do antycznych ośrodków, takich jak Świątynia Westy w Rzymie.
Nasze pierwsze muzeum narodowe mieściło się w sześciu salach, w których można było podziwiać nie tylko przedmioty związane z naszym krajem. Znajdujące się tam arcydzieła światowej sztuki stanowiły inspirację dla goszczących w Puławach poetów, muzyków i wolnomyślicieli.
Ale to w ramach wstępu, który był nam potrzebny, aby w pełni zrozumieć dzisiejszy charakter tego miejsca.
Puławy, które najpierw były oazą polskości, stały się miejscem działalności różnych ośrodków naukowych. Od Instytutu Wychowania Panien w 1831 do Państwowego Instytutu zajmującego się uprawą, nawożeniem i gleboznawstwem. W toku historii charakter użytkowy tego miejsca bardzo się zmieniał, ale zawsze miał związek z polską kulturą i nauką.
Dziś Puławy zapraszają turystów do obiektu muzealnego, którego działalność w rozmaitym charakterze ciągnie się przez wieki. Od jesieni 2013 r. można tam obejrzeć stałą ekspozycję puławskich sprzętów domowych z przełomu XIX i XX w. Nic nie pomoże nam lepiej poznać świata, w którym żyła ludność na tym ciekawym i kulturotwórczym terenie.
Pałac Czartoryskich nie odcina się od swojej historii. W salach można też podziwiać wystawę „Zespół pałacowo-ogrodowy w Puławach na dawnej pocztówce”. Co roku we wrześniu miejsce to staje się areną historycznych inscenizacji, z wystrzałami armatnimi w roli głównej. Muzeum jest też miejscem, gdzie mogą się pokazać współcześni artyści – w zabytkowych przestrzeniach prezentowane są dzieła rodzimych rzeźbiarzy, malarzy młodego pokolenia.
Jeśli zmęczy was gwar Kazimierza Dolnego i zechcecie uciec na chwilę w zacienione stare ogrody Puław, czeka was coś więcej niż zwykły spacer. Pałac, który wciąż możemy podziwiać, to nie tylko historia Czartoryskich. Dziś w tych wnętrzach można spotkać pasjonatów, którzy z prawdziwym błyskiem w oku potrafią opowiedzieć całą bogatą historię tego obiektu.
Jeśli tam traficie, koniecznie zapytajcie o Panią Ewelinę Sarnę. Dobry przewodnik to przecież klucz do fascynującej historii.
Puławy, które najpierw były oazą polskości, stały się miejscem działalności różnych ośrodków naukowych. Od Instytutu Wychowania Panien w 1831 do Państwowego Instytutu zajmującego się uprawą, nawożeniem i gleboznawstwem. W toku historii charakter użytkowy tego miejsca bardzo się zmieniał, ale zawsze miał związek z polską kulturą i nauką.
Dziś Puławy zapraszają turystów do obiektu muzealnego, którego działalność w rozmaitym charakterze ciągnie się przez wieki. Od jesieni 2013 r. można tam obejrzeć stałą ekspozycję puławskich sprzętów domowych z przełomu XIX i XX w. Nic nie pomoże nam lepiej poznać świata, w którym żyła ludność na tym ciekawym i kulturotwórczym terenie.
Pałac Czartoryskich nie odcina się od swojej historii. W salach można też podziwiać wystawę „Zespół pałacowo-ogrodowy w Puławach na dawnej pocztówce”. Co roku we wrześniu miejsce to staje się areną historycznych inscenizacji, z wystrzałami armatnimi w roli głównej. Muzeum jest też miejscem, gdzie mogą się pokazać współcześni artyści – w zabytkowych przestrzeniach prezentowane są dzieła rodzimych rzeźbiarzy, malarzy młodego pokolenia.
Jeśli zmęczy was gwar Kazimierza Dolnego i zechcecie uciec na chwilę w zacienione stare ogrody Puław, czeka was coś więcej niż zwykły spacer. Pałac, który wciąż możemy podziwiać, to nie tylko historia Czartoryskich. Dziś w tych wnętrzach można spotkać pasjonatów, którzy z prawdziwym błyskiem w oku potrafią opowiedzieć całą bogatą historię tego obiektu.
Jeśli tam traficie, koniecznie zapytajcie o Panią Ewelinę Sarnę. Dobry przewodnik to przecież klucz do fascynującej historii.
Dla tych, którym nieobca jest historia polskiego oświecenia, Puławy nieodłącznie kojarzą się z rodziną Czartoryskich. To tu od 1785 r. Izabela, żona Adama Czartoryskiego stworzyła piękną rezydencję, mając w pamięci prośbę teściowej, „aby tego nie zaniedbała, co ja z takim staraniem ozdabiałam i może, pamiętając o mnie, jeszcze więcej przyozdobiła”.
Nie było to jeszcze muzeum. Do powstania tej idei przyczynił się konflikt polsko-rosyjski i zniszczenie Puław. Dopiero w czasie odbudowy wykrystalizował się pomysł stworzenia tam ośrodka kultywującego polskie wartości i miejsca, gdzie zbierane będą pamiątki narodowe. Ciekawostką jest, że miejsce przeznaczone na eksponaty nazwane zostało Świątynią Sybilli (pierwotnie Świątynią Pamięci), co stanowiło mocne nawiązanie do antycznych ośrodków, takich jak Świątynia Westy w Rzymie.
Nasze pierwsze muzeum narodowe mieściło się w sześciu salach, w których można było podziwiać nie tylko przedmioty związane z naszym krajem. Znajdujące się tam arcydzieła światowej sztuki stanowiły inspirację dla goszczących w Puławach poetów, muzyków i wolnomyślicieli.
Ale to w ramach wstępu, który był nam potrzebny, aby w pełni zrozumieć dzisiejszy charakter tego miejsca.
Puławy, które najpierw były oazą polskości, stały się miejscem działalności różnych ośrodków naukowych. Od Instytutu Wychowania Panien w 1831 do Państwowego Instytutu zajmującego się uprawą, nawożeniem i gleboznawstwem. W toku historii charakter użytkowy tego miejsca bardzo się zmieniał, ale zawsze miał związek z polską kulturą i nauką.
Dziś Puławy zapraszają turystów do obiektu muzealnego, którego działalność w rozmaitym charakterze ciągnie się przez wieki. Od jesieni 2013 r. można tam obejrzeć stałą ekspozycję puławskich sprzętów domowych z przełomu XIX i XX w. Nic nie pomoże nam lepiej poznać świata, w którym żyła ludność na tym ciekawym i kulturotwórczym terenie.
Pałac Czartoryskich nie odcina się od swojej historii. W salach można też podziwiać wystawę „Zespół pałacowo-ogrodowy w Puławach na dawnej pocztówce”. Co roku we wrześniu miejsce to staje się areną historycznych inscenizacji, z wystrzałami armatnimi w roli głównej. Muzeum jest też miejscem, gdzie mogą się pokazać współcześni artyści – w zabytkowych przestrzeniach prezentowane są dzieła rodzimych rzeźbiarzy, malarzy młodego pokolenia.
Jeśli zmęczy was gwar Kazimierza Dolnego i zechcecie uciec na chwilę w zacienione stare ogrody Puław, czeka was coś więcej niż zwykły spacer. Pałac, który wciąż możemy podziwiać, to nie tylko historia Czartoryskich. Dziś w tych wnętrzach można spotkać pasjonatów, którzy z prawdziwym błyskiem w oku potrafią opowiedzieć całą bogatą historię tego obiektu.
Jeśli tam traficie, koniecznie zapytajcie o Panią Ewelinę Sarnę. Dobry przewodnik to przecież klucz do fascynującej historii.
Puławy, które najpierw były oazą polskości, stały się miejscem działalności różnych ośrodków naukowych. Od Instytutu Wychowania Panien w 1831 do Państwowego Instytutu zajmującego się uprawą, nawożeniem i gleboznawstwem. W toku historii charakter użytkowy tego miejsca bardzo się zmieniał, ale zawsze miał związek z polską kulturą i nauką.
Dziś Puławy zapraszają turystów do obiektu muzealnego, którego działalność w rozmaitym charakterze ciągnie się przez wieki. Od jesieni 2013 r. można tam obejrzeć stałą ekspozycję puławskich sprzętów domowych z przełomu XIX i XX w. Nic nie pomoże nam lepiej poznać świata, w którym żyła ludność na tym ciekawym i kulturotwórczym terenie.
Pałac Czartoryskich nie odcina się od swojej historii. W salach można też podziwiać wystawę „Zespół pałacowo-ogrodowy w Puławach na dawnej pocztówce”. Co roku we wrześniu miejsce to staje się areną historycznych inscenizacji, z wystrzałami armatnimi w roli głównej. Muzeum jest też miejscem, gdzie mogą się pokazać współcześni artyści – w zabytkowych przestrzeniach prezentowane są dzieła rodzimych rzeźbiarzy, malarzy młodego pokolenia.
Jeśli zmęczy was gwar Kazimierza Dolnego i zechcecie uciec na chwilę w zacienione stare ogrody Puław, czeka was coś więcej niż zwykły spacer. Pałac, który wciąż możemy podziwiać, to nie tylko historia Czartoryskich. Dziś w tych wnętrzach można spotkać pasjonatów, którzy z prawdziwym błyskiem w oku potrafią opowiedzieć całą bogatą historię tego obiektu.
Jeśli tam traficie, koniecznie zapytajcie o Panią Ewelinę Sarnę. Dobry przewodnik to przecież klucz do fascynującej historii.