Dostepne dla zwiedzających zwierciadło przechowywane jest w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie. Trafiło tam na początku XVIII wieku za sprawą rodziny Krasińskich, która miała przekazać je jako votum na wyposażenie nowego domu zakonnego księży komunistów.
Legendy...
W roku 1812 w trakcie wyprawy na Rosję, wielka armia Napoleona Bonaparte zawitała do Węgrowa. Wódz postanowił rozbić tu obóz. Gdy usłyszał o legendzie lustra, które może jakoby pokazywać przyszłość, udał się zobaczyć je na własne oczy. Podobno zobaczył w nim klęskę, jaką miała ponieść jego armia w Rosji. W jednej z wersji wściekły Napoleon uderzył ręką w lustro, czego ślady - pęknięcie, widoczne jest do dziś. W innym podaniu przerażony upuścił lustro, które pękło na trzy kawałki.
Kolejna legenda związana jest z królem Zygmuntem Augustem, dla którego Twardowski miał wywołać ducha jego zmarłej żony Barbary Radziwiłłówny. Znany mag Twardowski miał doprowadzić do zmaterializowania postaci żony przed obliczem króla. W specjalnie przygotowanej sieni naprzeciwko lustra postawił krzesło. Nakazał królowi, aby spoczął na nim i pod żadnym pozorem nie wstawał z krzesła, bo to może przynieść wielkie nieszczęście. Król wzruszony widokiem młodo zmarłej żony, wstał i próbował ją objąć. W tej samej
chwili zjawa rozpłynęła się, a lustro pękło. Niedługo po tym wydarzeniu zarówno król, jak i Pan Twardowski zmarli.
Inna legenda mówi o próżnym proboszczu z Węgrowa, który uwielbiał przeglądać się w lustrze. Pewnego razu ujrzał w nim diabła. Przerażony rzucił w lustro pękiem kluczy, rozbijając zwierciadło na trzy części. Podobno właśnie od tego czasu lustro zaczęło matowieć, tracąc swój blask, a jak niektórzy mówią - magiczne właściwości.
Istnieje również historia żołnierza z Powstania Styczniowego, który ukrywał się nieopodal majątku Ronikierów w Korytnicy, gdzie lustro w tym okresie zostało schowane. Podobno powstaniec był zrozpaczony, obawiał się o swoje życie, bał się, iż znajdą go tu Rosjanie i powieszą. Hrabia Ronikier postanowił pokazać mu lustro, by ten mógł zobaczyć w nim swoją przyszłość. Powstaniec zobaczył swoją postać z długą siwą brodą. 30 lat później jako siwobrody starzec wrócił do Węgrowa, niestety po wcześniejszej zsyłce na Sybir.
Znana jest również historia studentki sztuki, która w roku 1980 miała bez pytania wspiąć się na drabinę i przejrzeć w lustrze. Zobaczyła w nim swoją twarz pokrytą wieloma ciemnymi smugami. Jak dowiedziano się później, w okresie stanu wojennego trafiła do więzienia, a ciemne smugi miały symbolizować więzienne kraty...
Dostepne dla zwiedzających zwierciadło przechowywane jest w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie. Trafiło tam na początku XVIII wieku za sprawą rodziny Krasińskich, która miała przekazać je jako votum na wyposażenie nowego domu zakonnego księży komunistów.
Legendy...
W roku 1812 w trakcie wyprawy na Rosję, wielka armia Napoleona Bonaparte zawitała do Węgrowa. Wódz postanowił rozbić tu obóz. Gdy usłyszał o legendzie lustra, które może jakoby pokazywać przyszłość, udał się zobaczyć je na własne oczy. Podobno zobaczył w nim klęskę, jaką miała ponieść jego armia w Rosji. W jednej z wersji wściekły Napoleon uderzył ręką w lustro, czego ślady - pęknięcie, widoczne jest do dziś. W innym podaniu przerażony upuścił lustro, które pękło na trzy kawałki.
Kolejna legenda związana jest z królem Zygmuntem Augustem, dla którego Twardowski miał wywołać ducha jego zmarłej żony Barbary Radziwiłłówny. Znany mag Twardowski miał doprowadzić do zmaterializowania postaci żony przed obliczem króla. W specjalnie przygotowanej sieni naprzeciwko lustra postawił krzesło. Nakazał królowi, aby spoczął na nim i pod żadnym pozorem nie wstawał z krzesła, bo to może przynieść wielkie nieszczęście. Król wzruszony widokiem młodo zmarłej żony, wstał i próbował ją objąć. W tej samej
chwili zjawa rozpłynęła się, a lustro pękło. Niedługo po tym wydarzeniu zarówno król, jak i Pan Twardowski zmarli.
Inna legenda mówi o próżnym proboszczu z Węgrowa, który uwielbiał przeglądać się w lustrze. Pewnego razu ujrzał w nim diabła. Przerażony rzucił w lustro pękiem kluczy, rozbijając zwierciadło na trzy części. Podobno właśnie od tego czasu lustro zaczęło matowieć, tracąc swój blask, a jak niektórzy mówią - magiczne właściwości.
Istnieje również historia żołnierza z Powstania Styczniowego, który ukrywał się nieopodal majątku Ronikierów w Korytnicy, gdzie lustro w tym okresie zostało schowane. Podobno powstaniec był zrozpaczony, obawiał się o swoje życie, bał się, iż znajdą go tu Rosjanie i powieszą. Hrabia Ronikier postanowił pokazać mu lustro, by ten mógł zobaczyć w nim swoją przyszłość. Powstaniec zobaczył swoją postać z długą siwą brodą. 30 lat później jako siwobrody starzec wrócił do Węgrowa, niestety po wcześniejszej zsyłce na Sybir.
Znana jest również historia studentki sztuki, która w roku 1980 miała bez pytania wspiąć się na drabinę i przejrzeć w lustrze. Zobaczyła w nim swoją twarz pokrytą wieloma ciemnymi smugami. Jak dowiedziano się później, w okresie stanu wojennego trafiła do więzienia, a ciemne smugi miały symbolizować więzienne kraty...